Przyłączyliśmy się do obchodów międzynarodowego wydarzenia, które jest protestem przeciwko zamienianiu miast w betonowe pustynie. W trakcie Parking Day aktywiści miejscy w różnych częściach świata upominają się o zieleń i przestrzeń dla człowieka, domagają się polepszenia infrastruktury rowerowej, lepiej zorganizowanego transportu zbiorowego.
W południe wykupiliśmy na dwie godziny miejsce parkingowe w centrum miasta i zamiast stawiania tam samochodu próbowaliśmy przy przyniesionych ze sobą stolikach zorganizować tzw, zieloną strefę relaksu, Niestety, nie dane nam było wdrożyć naszego założenia w ten sposób. Bardzo szybko pojawił się strażnik miejski, który zabronił nam "plażowania" na miejscu parkingowym. Nic nie dała rozmowa ani z komendantem straży ani z Dyrektorem Generalnym UM w Chojnicach. Wytłumaczono nam, że to są miejsca przeznaczone do ruchu drogowego, gdzie powinny parkować pojazdy mechaniczne.
Ostatecznie dalej propagowaliśmy swoją akcje na płycie Starego Rynku pod fontanną. Jak to określił Radek Sawicki, naszym celem było " wyszarpanie na chwilę - na godzinkę, na dwie - kawałka przestrzeni dedykowanej samochodom i pokazanie, że miasto powinno być przede wszystkim dla ludzi,... żeby ludzie mogli w tym mieście egzystować, cieszyć się, pić kawę, rozmawiać, grać w szachy..."
Tymczasem burmistrz Arseniusz Finster na swojej dzisiejszej konferencji prasowej nie tylko odciął się od akcji organizowanej na całym świecie, ale uznał też, że" lepiej .., żeby uczestnicy tej akcji nie grali na parkingu w szachy i nie denerwowali kierowców", a zaproponował korzystanie z zielonej enklawy w Parku 1000 - lecia.